Rodzina to osoby, z którymi spędzamy większość naszego życia. To ludzie, którzy są z nami praktycznie od zawsze i na zawsze z nami zostaną. Bez nich nie bylibyśmy kimś, kim jesteśmy teraz, to oni od początku mają na nas największy i najważniejszy wpływ. Jednak w rodzinie nie zawsze wszystko układa się tak, jakbyśmy tego chcieli. Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Czy zawsze trzeba zgodzić się z tym porzekadłem?
Jest kilka takich chwil w życiu rodzinnym, gdzie najchętniej chciałoby zapaść się pod ziemię albo nie przyznawać się do swoich najbliższych osób. Jedną z takich sytuacji jest niewątpliwie wspólne spędzanie czasu przy stole z okazji różnych uroczystości. Najpierw trzeba się grzecznie ze wszystkimi przywitać w progu domu, wycałować z wszystkimi wujkami, starszymi ciociami i babciami, wysłuchać kilku uwag, jakim to się jest ładnym i jak bardzo się wyrosło i otrzymać kilka pokrzepiających poklepań po barku.
Po tych początkowych czynnościach można gości zaprosić do środka i poprosić, by zasiedli przy stole. Gospodyni domu (jak zawsze) przygotowała najzmyślniejsze i najbardziej skomplikowane potrawy, przybysze zachwyceni na nie patrzą i ją chwalą, na co ona skromnie odpowiada, że to przecież nic takiego, to żaden kłopot i zmartwienie. Kiedy wszyscy zabierają się do pałaszowania wszystkich pyszności, wywiązują się niezwykle ciekawe rozmowy. Można dowiedzieć się, co słychać u cioci Halinki, jak jej zdrowie, co u jej dzieci i sąsiadów dookoła, a także posłuchać o ostatnio dokonanych, udanych zakupach. Ale to nie jedyne tematy niezwykle interesujących rozmów – możemy posłuchać też o rozmaitych przepisach i sztuczkach kulinarnych, o niedawno zakupionym telewizorze czy ubrankach dla dzieci.
Po bogatym posiłku przychodzi czas na kawę i ciasto – kolejny punkt programu. Rodzina rozsiada się wygodnie na fotelach i kanapach, by kontynuować rozmowy. Kiedy pada niezręczna cisza, wszystkie oczy kierują się na Ciebie i padają 3 oczywiste pytania:
- Co tam słychać?
- Jak Ci idzie na studiach?
- A masz tam jaką dziewczynę/chłopaka na oku?
Nie ma bardziej krępujących pytań przy rodzinnym stole. Czujesz jak krew dopływa Ci do głowy, ale starasz się w miarę szybko i zwięźle odpowiedzieć na zadane pytania. Kiedy już ich udzielisz, pędzisz do kuchni, by pomóc w przygotowaniu kawy i herbaty dla gości.
Po kawie, herbacie i własnoręcznie pieczonym cieście nadchodzi czas na „coś mocniejszego”, na co gospodarz domu i pozostali (pełnoletni) goście czekali od początku. Podczas spożywania napojów wyskokowych otwierają się nie tylko kolorowe butelki, ale również umysły przybyszy. W tej części zabawy rozpoczynamy dyskusje o polityce, religii, podatkach, kościele i innych tematach, na które każdy ma zupełnie inny pogląd. Nieraz nawet dochodzi do ostrych wymian zdań lub (nie daj Bóg) rękoczynów. Na szczęście zazwyczaj spory zostają szybko zażegnane. W końcu, jak to rodzina. Kłóci się, ale jak przyjdzie co do czego, nikt nikogo nie zostawi.
Po czasie spędzonym z rodziną, przychodzi moment sprzątania, mycia naczyń i podsumowania dnia. Podczas wycierania naczyń można podzielić się z mamą swoimi refleksjami i wymienić uwagami odnośnie członków rodziny. A przede wszystkim, można odetchnąć z ulgą i cieszyć się błogą ciszą. Nie ma to jak w domu. Jednak o jednym warto pamiętać, mimo wszystko. Nieważne jaka by była – rodzina jest tylko jedna!